Warning: file_get_contents(http://hydra17.nazwa.pl/linker/paczki/ladnebramy.szczecin.pl.txt): failed to open stream: HTTP request failed! HTTP/1.1 404 Not Found in /home/tymek10/ftp/ladnebramy.szczecin.pl/paka.php on line 5
- Lubisz dzieci, prawda?

- Lubisz dzieci, prawda?

  • Sylwana

- Lubisz dzieci, prawda?

07 August 2022 by Sylwana

Pokręciła głową wdzięczna za zmianę tematu. - No cóż, kto by pomyślał... - Ja nie - przyznał, czując, że powoli opuszczają go podejrzenia. Klara poczuła, iż Bryce obrzuca wzrokiem jej skąpy strój i zrobiło się jej gorąco. Posłała mu ostrzegawcze spojrzenie, ale je zignorował. - Wiem, że Karolina za mną tęskni. Chciałbym zostawać w domu na cały dzień, jednak nie mogę. Już prawie kończę negocjacje. Poświęcę jej więcej czasu, gdy załatwię sprawę. Wtedy wyjadę, pomyślała Klara. Przecież planowała się tu ukrywać tylko do chwili aresztowania Marka. Co więcej miała do roboty? Tymczasem pokochała powierzone jej opiece dziecko i oszalała na punkcie jego ojca. Może naprawdę zwariowała, angażując się tak mocno i niespodziewanie dla siebie samej. - Napijesz się wina? Może to pomoże ci zasnąć - zaproponowała. - Dobrze. Postawiła torbę z komputerem przy schodach i poszła do kuchni. Każdy krok uświadamiał jej, jak jest ubrana. No cóż, Bryce widział mnie całkiem rozebraną, pomyślała, wyjmując z szafki wino. Bryce znalazł się obok, wyjął jej z ręki butelkę, żeby ją otworzyć. Klara zajęła się kieliszkami. Potem spojrzała na swojego pracodawcę, który w piżamie i popielatym szlafroku prezentował się bardzo pociągająco. Piżama rozchyliła się, obnażając pierś i umięśniony brzuch. Ręce Klary zadrżały na myśl, iż mogłaby go dotknąć. Czuła się teraz jak wówczas w Hongkongu, gdy po raz pierwszy zauważyła go na sali balowej. I wówczas, i teraz patrzyła na niego, jakby nie miał na sobie żadnego ubrania. Napełnił kieliszek winem. - Klaro - powiedział, a ona wróciła do rzeczywistości. - Nie miewam kłopotów ze snem - zauważyła, bowiem od lat wystarczało jej przespać się cztery godziny na dobę. - Zawsze panujesz nad sytuacją? - A ty poczuwasz się w tym zakresie do jakiejś winy? - zareplikowała. - Skądże. Jestem czysty jak łza. W tej chwili wspomniał Dianę i natychmiast wróciły wyrzuty sumienia. Wypił łyk wina, patrząc gdzieś w przestrzeń. Zapragnął, by alkohol odsunął złe myśli. Pamięć nie zachowała żadnych przyjemnych momentów z czasów małżeństwa. Nie minął rok od śmierci Diany, a on nie może sobie przypomnieć, co czuł, gdy jego żona się uśmiechała. Żeby oderwać się od wspomnień, spojrzał na Klarę. ROZDZIAŁ PIĄTY Klara zaczęła się zastanawiać nad wyrazem twarzy Bryce'a. Czyżby dręczyło go jakieś poczucie winy? Przecież zachowywał się jak harcerz. Czym zawinił? - Twoja mina budzi ciekawość - zauważyła, podejrzewając, że on również ma swoje sekrety. - Takie pytanie oznacza, że nie przestrzegasz reguł fair play. - Ty też nie. Uśmiechnął się, co podziałało na nią obezwładniająco. Usiadł w miękkim fotelu, a ona wtuliła się w róg sofy i spojrzała w okno. Na horyzoncie morze lśniło w świetle księżyca. Gdyby sprawy układały się inaczej, pewnie marzyłaby o pozostaniu tutaj. Teraz ta myśl wydała się jej śmieszna. - Jesteś piękna - usłyszała. - Dziękuję - odpowiedziała, nie przestając patrzeć w okno. Dawno nie słyszała takich słów od mężczyzny, lecz w ustach Bryce'a brzmiały groźnie, więc zmieniła temat. - Masz szczęście, mieszkając w tak pięknym miejscu. Spojrzał na nią i uznał, że wygląda na zrelaksowaną. - Łatwo cię zadowolić. - Cenię proste przyjemności - powiedziała cicho, jakby głośniej wypowiedziane słowa miały zepsuć nastrój. - Dobrze było tu dorastać - przyznał Bryce. - Miałem wszystko, czego trzeba do szczęścia. Żałuję, iż nie mogę spędzać w domu więcej czasu, ciesząc się właśnie prostymi przyjemnościami. To dobrze, że Karolina będzie się wychowywać w takiej okolicy. W niczym nie przypomina Hongkongu, prawda? - Czemu opuściłeś tajne służby? - spytała Klara. - Żona mnie potrzebowała - powiedział, uświadamiając sobie, że nigdy dotąd nie mówił o tym głośno. W ten sposób usprawiedliwiał się przecież przed poczuciem winy wynikającym z tego, że Diana nie była z nim szczęśliwa. Nie potrafił o tym zapomnieć. - Nie lubiła, kiedy podróżowałeś? - Nie potrafiła być sama. Wolałbym jednak o niej nie mówić - rzekł. A w każdym razie nie z tobą, dodał w myślach. Klara ze zrozumieniem skinęła głową. Właśnie dlatego nigdy nie wyszła za mąż. Większość jej kolegów i koleżanek też była samotna lub rozwiedziona. Nie bywali w domu, gdy byli tam potrzebni, więc ich żony i mężowie nie mogli tego zaakceptować na dłuższą metę. Jeszcze raz spojrzała w okno, by spostrzec, jak nocny ptak poluje na rybę. Widok ten zapierał dech w piersiach. - Co obserwujesz? - zainteresował się. - Nocne łowy - odparła. Przysiadł się do niej i popatrzył przez szybę. - To jastrząb - powiedział, a potem odstawił na stolik kieliszek z winem. - Tę małą łódkę dostałem, gdy miałem szesnaście lat - ciągnął, popatrując w okno. - Znam każdy zakątek rzeki, - Kiedy ostatnio pływałeś? - Dawno temu - westchnął. - Może chciałbyś sobie przypomnieć, jak to jest? Oczywiście jacht byłby wygodniejszy. - Ale z łódki lepiej widać życie rzeki. Klara była myślami gdzie indziej. Bryce musnął palcami jej włosy i przesunął je ku szyi. Czując jego dotyk, zesztywniała i szczelniej otuliła się szlafroczkiem. - Próbujesz mnie uwieść? - A działa? - Oczywiście. - Jednak nie chcesz tego, prawda? Tylko skąd masz pewność, że się nie mylisz? - Nie mam. Wiem, iż możesz zdobyć każdą kobietę, ale ja nie jestem tym typem, który nadaje się do stałych związków.

Posted in: Bez kategorii Tagged: krystyna pawłowicz siostra, pies myśliwski beagle, biustonosz triumph amourette,

Najczęściej czytane:

wciągał ją w swoje nowe kłopoty tylko z tego powodu. Później

będzie dość czasu. Podjąwszy decyzję, przewrócił parę kartek w notesie i wystukał numer Jacka Crockera. Jak to w sobotni poranek - odezwała się ... [Read more...]

- Urwał. - Zupełnie nie rozumiem, po co ten gwałt. Masz prawie

czterdziestkę na karku, nie jesteś jakimś zwariowanym dzieciakiem. Może gdybyście oboje byli o dwadzieścia lat starsi, zrozumiałbym, że nie chcecie tracić czasu, ale tak? - Znów umilkł. - Mówiłeś, że ile ... [Read more...]

Spojrzał na swoje nogi, podniósł lewą i postawił znów na ziemi.

Przynajmniej tu jest dość twardo. Szukaj bransoletki! Czas płynął. Robiło się ciemno, zaczął padać deszcz, wiatr się ... [Read more...]

Polecamy rowniez:


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 Następne »

Copyright © 2020 ladnebramy.szczecin.pl

WordPress Theme by ThemeTaste