anna przybylska filmweb
zwyczaj mawiać, że zakochuje się i odkochuje równie często, jak Beau Brummel zmienia bieliznę. Niezależność Becky zdumiewała go, a jej nieufność wobec wielkiego świata wzmagała pragnienie, żeby ją otoczyć opieką. Przede wszystkim zaś, by okazać się godnym zaufania, którym go obdarzyła. Zewsząd napływały zaproszenia. Alec odrzucał większość z nich, zbyt zajęty gromadzeniem pieniędzy. Zresztą bale, rauty i poranne przyjęcia pociągały go coraz mniej. Wolał przebywać w domu razem z Becky. Chciał ją zresztą mieć tylko dla siebie. Nie miał zamiaru bynajmniej więzić jej w klatce, czuł jednak, że tu, w willi, stworzyli swój własny świat. Nawet Lizzie nie potrafiła go tak oczarować. Nie, Rebecca Abukir Ward nie przypominała nikogo, znanego mu przedtem. Zdumiewała go i zachwycała. Nie mógł się bez niej obejść. Przyjaciele zjechali do Brighton, lecz Alec ukrył przed nimi jej obecność. Wiedział, że go nie zrozumieją. Uznali co prawda, że zanadto od nich stroni, ale przynajmniej nie nęka go już zły nastrój. Chodził z nią na długie spacery po plaży, urządzali też czasem pikniki. Raz zjedli podwieczorek na urwisku, górującym nad oceanem i całowali się tam potem do utraty tchu. Każdej nocy bywał w klubie albo w co przyzwoitszych domach gry i wracał stamtąd z wygraną. Czasami wygrywał więcej, czasami mniej, lecz tylko dwa razy mu się nie powiodło. Choć nie przyznałby się do tego, czuł ogromną ulgę, widząc, że jego plan nie spalił na panewce. Chętnie przyjął zaproszenie hrabiny Lieven. Zona ambasadora robiła, co mogła, aby wesprzeć swojego rodaka, należało się więc spodziewać przyjazdu Kurkowa. Alec miał zamiar zyskać brakującą sumę właśnie na tym balu. Postanowił, że zacieśni tej nocy znajomość z Rosjaninem. Mimo że miał chęć rozszarpać go gołymi rękami, musiał sprawić, by zaczął on uważać Aleca za serdecznego przyjaciela. Następnie namówi go do odsprzedania Talbot Old Hall. Przeglądał pilnie londyńskie gazety, w żadnej jednak nie znalazł wzmianki o dwóch martwych Kozakach. Wreszcie uznał, że Kurkow zatuszował sprawę. Nie doniosły o niej bowiem „Times”, „Post” ani nawet istne wyrocznie delfickie, czyli pełne skandali brukowce, przed którymi nie sposób było niczego ukryć. Wreszcie w trzecim tygodniu ich pobytu w Brighton, gdy wygrał już cztery tysiące, Walsh przekazał mu nowinę, która dotarła do Knight House. List od Roberta donosił, że Bel powiła zdrową dziewczynkę. Becky nadbiegła, słysząc jego radosne okrzyki. - Alec, co się stało? - Walsh donosi, że moja bratowa i dziecko mają się dobrze. Robert pewnie szaleje z radości. Urodziła się mu córeczka! - Wspaniale! Jak ją nazwano? - Katherine Penelope Knight. Nowe dziecko w rodzinie! Nowa bratanica! Pippa nareszcie będzie miała kuzyneczkę, bo po niej rodzili się sami chłopcy! Becky odgadła, o czym myślał. - Nie martw się, z pewnością szybko ich znów zobaczysz. - Nie mogę się doczekać, kiedy cię poznają. Moi bracia, ich żony, no i chłopcy. I nagle Alec, choć nigdy by tego głośno nie powiedział, pomyślał, że miło byłoby zostać tatą, a nie tylko ukochanym stryjaszkiem. O Boże, co ona z nim zrobiła? Najwyraźniej się zakochał! Ramię zagoiło się i Alec powrócił do uprawiania sportów. Zawsze dbał o sprawność fizyczną, a już zwłaszcza teraz, kiedy chodziło o bezpieczeństwo Becky. Ona zaś pracowała cierpliwie wieczorami nad prezentem dla nowo narodzonej lady Katherine. Gdy Alec grał w karty, dziergała parę malutkich różowych pantofelków z inicjałami rodowymi dziewczynki po jednej stronie. Książęcemu dziecku z pewnością niczego nie brakowało, lecz Becky uważała, że wykonane samemu rzeczy mają swoją wartość. Takie przekonanie wpoiła jej matka. Poza tym mogła się wreszcie czymś zająć podczas nieobecności Aleca. Spędzała też sporo czasu na pisaniu memoriału o czynie Michaiła. Lepiej było sporządzić go zawczasu, by władze mogły jak najszybciej aresztować Kurkowa.