plaskie posladki
znosić koszmar niepewności. Prawdopodobnie zaczął od molestowania Sheili, a potem następowała eskalacja przemocy, wraz z wiekiem i przede wszystkim po utracie rodziny. Nie miał już żony, pasierbica się wyprowadziła. Zaczął chodzić do klubów i szukać prostytutek na ulicach. Hector Hernandez uważa też, że mógł się dopuścić wielu spośród tych gwałtów, których sprawców nie wykryto. Potem prawdopodobnie przeszedł do morderstw. - Obserwował nas, nas wszystkich, zanim zaatakował Kelsey - zauważyła Cindy. - Możliwe, że wtedy w nocy uderzył mnie jakimś łomem. Uciekł, kiedy zorientował się, że Nate i Larry są blisko. - Możliwe. Ale mogłaś też rzeczywiście uderzyć głową w ten wiatrochron. - Skąd wiedziałeś, że to Latham, zanim jeszcze policja zaczęła go podejrzewać? - Wiedziałem, że to ktoś, kto mnie zna - odparł Dane. Spojrzał na Kelsey. Zarumieniła się. - Próbował wrobić Dane'a - wyjaśniła. - Zanim zabił Sheilę, włamał się do jego domu. Ukradł krawat Dane'a i udusił nim Sheilę. Wybrał dzień po nocy, którą Sheila spędziła u Dane'a. Potem poczekał, aż Dane wyjedzie. Zostawił zwłoki u niego na plaży i zrobił zdjęcia, zanim jeszcze pozbył się ciała. - Wsunął mi jedną z tych fotografii pod drzwi - dodał Dane. - Chciał mnie przestraszyć. Bałem się pójść na policję. Nie mogłem pozwolić, żeby mnie aresztowali, ponieważ wiedziałem, że prawdziwy zabójca nadal przebywa na wolności. 365 - Więc przez cały czas wiedziałeś, że Sheila nie żyje - zauważył Larry. - Tak. Przepraszam, ale nie mogłem nikomu zaufać. - Policja już o tym wszystkim wie? - Tak, powiedziałem Hectorowi Hernandezowi. - Problem polega na tym, że fotografia zniknęła. Kelsey spojrzała na Cindy. - Właśnie z tego powodu wpadłam w ręce Lathama. Znalazłam zdjęcie u Dane'a, w skrytce pod podłogą. Przysięgłabym, że schowałam je tam z powrotem, ale w końcu... Działałam w panice. Mogłam wybiec z domu z fotografią i zgubić ją gdzieś po drodze. Nieważne. Latham już nikogo nie skrzywdzi i tylko to się liczy. - Racja, już po wszystkim - potwierdził Dane. - Dzięki Bogu po wszystkim. - I naprawdę czujesz się już dobrze, Kelsey? - zapytał niespokojnie Larry. - Tak, mam jeszcze sińce na szyi, ale to nieistotne. Najważniejsze, że żyję. - W gruncie rzeczy, po raz pierwszy od wielu lat żyła naprawdę. Wróciła do